sobota

„Dziewczyna”(22.04.2009)


Raz w oknie domostwa wielkiego
zobaczyłam dziewczynę
Modnie ubraną, ładną
lecz miała smutną minę

Stała w otwartym okienku
I raz po raz wzdychała
Jej oczy w łzach tonęły
I twarz jej się nie zaśmiała

Patrzyła na ogród swój
pełen róż i pelargonii
na limuzynę przed domem
lecz w smutku zginęła toni

Szeptała ,szlochała po cichu
jakieś bezmyślne słowa
i szukała czegoś wzrokiem
jakby ktoś coś jej schował

Podeszłam do tej dziewczyny
i spytałam: Co się dzieje?
Czemu płaczesz? Czemu szlochasz?
Czyżby twe serce goreje?

Nie-odpowiedziała panna
pojechał mój przyjaciel
i boję się że więcej
już go nigdy nie zobaczę!

I  swą głowę pochyliła
w dłonie ją szybko schowała
i  ku swojemu nieszczęściu
dalej cichutko łkała

Nie bój się-powiedziałam
niech on sobie jedzie
ja będę twoim przyjacielem
bo „przyjaciół poznaje się w biedzie”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz