czwartek

„Klarnet” (***)

O moim klarnecie,mojej pasji, moim życiu, mojej miłości i przyszłości <3

Hebanowe drewno w srebrzystej osłonie,
Opływowy kształt w czarownej odsłonie,
Błyszczy się w świetle porannego słońca
I nie gaśnie, gdy dzień zbliża się do końca.

Dźwięk niczym słowika poranny śpiew,
Wyraża radość, jak i ból, i gniew.
Szybsze serca bicie, delikatne tchnienie,
Wywołuje tylko klarnetowe brzmienie.

Klarnecista mógłby i dzień cały grać,
Gdy boli go serce, gdy nie może spać.
Lecz i porażki po drodze się zdarzają,
Niektórzy po nich po prostu się poddają…

Kiedy jego dźwięk słyszę w rozkoszy tonę!
Ze szczęścia i miłości do niego płonę,
Gra na nim to oddanie się ukojeniu,
Będę zawsze grać, nie oddam go zapomnieniu,

„Świt na łące” (25.03.12)


Słońce ponad horyzont wznosi się leniwie,
Chmury jak włosy wiatrem potargane
Płyną, a idylliczne niebo łapczywie
Nasyca się, błękitem zakrapiane.
Kolejny dzień po cichu wstaje.

Trawa szumi muskana powiewem,
I wygina się lekko, jakby tańczyła,
Ptak świergocze wesoło za drzewem,
Mgła chyba nieco się rozrzedziła.
Taki cud nam co dnia Bóg daje.

Zwierzęta wychodzą, budzą się do życia,
W chaosie, bo jeszcze zaspane biegają,
Dusza tej łąki wychodzi z ukrycia,
Promienie słoneczne ją otulają.
To widok taki, że dech zapiera!

I już rozbłysła swym całym urokiem,
Pełna piękna, bo przez Pana stworzona,
Łączka o poranku zachwyca widokiem,
Roślinami, blaskiem, zwierzyną napełniona,
Panuje na niej niebiańska atmosfera.

„Nie kryj miłości!” (22.03.12)


Biegnij do niej, nie wstydź się!
Poczuj się jak we własnym śnie,
Zrób to w końcu, powiedz że,
Chcesz być z nią, nieważne gdzie!
Porwij ją w swoje ramiona,
Wstyd i opór niechaj skona.
Całuj ją, o wschodzie  słońca,
Dotykaj jej ust bez końca.

Zabierz ją do swego świata,
Na kilka dni, na całe lata.
Kochaj ją, do braku tchu,
Bez bólu, strachu, bez snu!
Ocieraj jej niewinne łzy,
Ona pocieszy cię, gdyś zły
Twe marzenie spełni się,
Uwierz, ona kocha cię!

„Autożyczenia” (08.03.2012)

Z dedykacją dla Sebastiana. On wie o co chodzi :D Życzenia, które przez przypadek sama sobie napisałam (lecz nadal uważam, że do mnie nie pasują).


Byś zawsze tak mądrą i piękną była,
By ci szczęście służyło, i dobra rada,
Byś z ludźmi zawsze w zgodzie żyła,
W Dniu Kobiet życzenia ci składam.

„Otchłań” (08.03.2012)


Zainspirowany książką „Otchłań” autorstwa Roderick’a Gordon’a i Brian’a Williams’a

Rzucić się w otchłań i nigdy nie wracać,
Lecieć choć długo, to z dozą radości,
Tego lotu nie mam zamiaru skracać,
Bo brak mi szczęścia, pokoju, miłości.

Ktoś mi powiedział, że gdzieś tam daleko,
Gdzie wiatr gładzi ziemię jak matka pacholę,
Gdzie chmury płyną, bielutkie jak mleko,
Tam każdy znajdzie swego życia rolę.

Nie wiem tylko, czy świat ten istnieje,
Czy lot nie przyniesie mi  śmierci i zguby,
Czy noc tam czarna, czy wcześnie dnieje,
Nie chcę zatracić życia- swojej chluby.

Ziemia jest pięknym darem, lecz brudnym,
Dlatego oddaję się w ręce otchłani,
Oczy demona są widokiem zgubnym,
Wpatrują się w nie tylko przegrani.

Modlę się w duszy, lecąc z syczeniem,
Wiatr szamota moje włosy łapczywie,
Nagle światło wpada z wielkim lśnieniem.
I w to że przeżyję wierzę prawdziwie.