Zainspirowany książką „Otchłań” autorstwa Roderick’a Gordon’a i Brian’a
Williams’a
Rzucić się w otchłań i nigdy nie wracać,
Lecieć choć długo, to z dozą radości,
Tego lotu nie mam zamiaru skracać,
Bo brak mi szczęścia, pokoju, miłości.
Ktoś mi powiedział, że gdzieś tam daleko,
Gdzie wiatr gładzi ziemię jak matka pacholę,
Gdzie chmury płyną, bielutkie jak mleko,
Tam każdy znajdzie swego życia rolę.
Nie wiem tylko, czy świat ten istnieje,
Czy lot nie przyniesie mi
śmierci i zguby,
Czy noc tam czarna, czy wcześnie dnieje,
Nie chcę zatracić życia- swojej chluby.
Ziemia jest pięknym darem, lecz brudnym,
Dlatego oddaję się w ręce otchłani,
Oczy demona są widokiem zgubnym,
Wpatrują się w nie tylko przegrani.
Modlę się w duszy, lecąc z syczeniem,
Wiatr szamota moje włosy łapczywie,
Nagle światło wpada z wielkim lśnieniem.
I w to że przeżyję wierzę prawdziwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz